Grimsby (2016)

W "Grimsby'ego" nie uwierzy nikt, kto filmu nie zobaczy. Co za rzeczy tam pokazują. Brat ssie jądra bratu. Mamy dyskusję o twardości kału, którą druga strona uważa za dyskusję o twardości czegoś zupełnie innego. I w końcu szczytowe osiągnięcie kinematografii: słoniowe bukkake z dwójką bohaterów doświadczających tego od środka. Takich rzeczy raczej nie spodziewałem się obejrzeć w filmie sygnowanym logiem wielkiej wytwórni.



Oczywiście sceny te wywołują śmiech. Są tak głupie, tak odczapiste, że inna reakcja nie jest możliwa. Ale jest to również wielka wada filmu. W porównaniu z nimi wszystkie inne dowcipy wypadają po prostu blado. W przeciętnej komedii na pewno wywołałyby salwy śmiechu, ale tu są tak przyćmione przez tych kilka szaleństw, że równie dobrze mogłoby ich nie być.

Mark Strong i Sacha Baron Cohen tworzą świetny duet. Leterrier przypomniał, że zaczynał od kina akcji i popisał się kilkoma fajnymi sekwencjami pogoni i walki. Zabawne jest też to, że tutaj, w epizodycznej roli, Scott Adkins jest bardziej "adkinsowy" niż w "Grobowcu smoka", w którym grał główną rolę. Za to Penelope Cruz i Ian McShane nie zostali w pełni wykorzystali. Równie dobrze mogły zastąpić ich jakieś bezimienne osoby i nikt nie zauważyłby różnicy.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)