To the Wonder (2012)
Kiedyś zastanawiałem się, dlaczego Malick tak rzadko kręci filmy. Teraz, obejrzawszy "Wątpliwości", poznałem odpowiedź. I jest to jedyna wartość, jaką ma to dzieło.
Obraz miał swoją premierą ledwie rok po "Drzewie życia". I to, co zobaczyłem, ostatecznie przekonało mnie, że Malick po każdy filmie potrzebuje gruntownego, długotrwałego detoksu. "Wątpliwości" wyglądają bowiem, jakby powstały z odrzutów "Drzewa życia". A już ten film uważałem za słaby (jak na Malicka oczywiście, bo ogólnie nie był zły). Tak więc rzecz powstała z resztek słabszego dania nie miała wielkich szans na stanie się (arcy)dziełem). I nie jest.
Całość jest nabrzmiała od ropy artystycznych pretensji, napuszenia autora, któremu wydaje się, że skoro ma oryginalny pomysł (opowiedzieć o ludziach korzystając przede wszystkim z "wewnętrznych monologów"), to z automatu będzie to oznaczać oryginalny i ciekawy film. Ale "Wątpliwości" nie są ani oryginalne, a jeśli chodzi o wzbudzanie zainteresowania, to już wolałbym chyba oglądać na kanale przyrodniczym transmisję na żywo z tego, jak rośnie sosna.
Nie podoba mi się nie tylko strona wizualna (koszmarnie wtórna, Malick kopiuje tutaj samego siebie i to dość niechlujnie), ale też podejście reżysera do prezentacji samego tematu. Te wszystkie pseudoegzystencjalne refleksje wzbudzały moją irytację i niechęć do bohaterów. Malick mówi o ludziach, którzy z premedytacją są ślepi na szczęście. To temat świetny, często sięgał po niego Almodovar (jego bohaterowie też deklarują poszukiwania radości, ale w rzeczywistości nie potrafią przestać cierpieć, bo prawdziwa namiętność rozkwita właśnie w bólu). Jednak Hiszpan miał sposób na to, jak atrakcyjnie rzecz przedstawić. Tymczasem Malick tworzy monologi wewnętrzne, jakby cytował całą bibliotekę aforyzmu. Brzmi to pretensjonalnie, głupio, sztucznie. Nie wierzę w bohaterów, nie czuję ich egzystencjalnych rozterek, nie kupuję wizji świata, jaką prezentuje reżyser.
A szkoda, bo kto jak kto, ale Malick doskonale (tak mi się przynajmniej wydawało) nadaje się do kontemplowania problemu ewolucyjnej "mądrości" w umożliwieniu zaistnienia samoświadomości.
Ocena: 3
Obraz miał swoją premierą ledwie rok po "Drzewie życia". I to, co zobaczyłem, ostatecznie przekonało mnie, że Malick po każdy filmie potrzebuje gruntownego, długotrwałego detoksu. "Wątpliwości" wyglądają bowiem, jakby powstały z odrzutów "Drzewa życia". A już ten film uważałem za słaby (jak na Malicka oczywiście, bo ogólnie nie był zły). Tak więc rzecz powstała z resztek słabszego dania nie miała wielkich szans na stanie się (arcy)dziełem). I nie jest.
Całość jest nabrzmiała od ropy artystycznych pretensji, napuszenia autora, któremu wydaje się, że skoro ma oryginalny pomysł (opowiedzieć o ludziach korzystając przede wszystkim z "wewnętrznych monologów"), to z automatu będzie to oznaczać oryginalny i ciekawy film. Ale "Wątpliwości" nie są ani oryginalne, a jeśli chodzi o wzbudzanie zainteresowania, to już wolałbym chyba oglądać na kanale przyrodniczym transmisję na żywo z tego, jak rośnie sosna.
Nie podoba mi się nie tylko strona wizualna (koszmarnie wtórna, Malick kopiuje tutaj samego siebie i to dość niechlujnie), ale też podejście reżysera do prezentacji samego tematu. Te wszystkie pseudoegzystencjalne refleksje wzbudzały moją irytację i niechęć do bohaterów. Malick mówi o ludziach, którzy z premedytacją są ślepi na szczęście. To temat świetny, często sięgał po niego Almodovar (jego bohaterowie też deklarują poszukiwania radości, ale w rzeczywistości nie potrafią przestać cierpieć, bo prawdziwa namiętność rozkwita właśnie w bólu). Jednak Hiszpan miał sposób na to, jak atrakcyjnie rzecz przedstawić. Tymczasem Malick tworzy monologi wewnętrzne, jakby cytował całą bibliotekę aforyzmu. Brzmi to pretensjonalnie, głupio, sztucznie. Nie wierzę w bohaterów, nie czuję ich egzystencjalnych rozterek, nie kupuję wizji świata, jaką prezentuje reżyser.
A szkoda, bo kto jak kto, ale Malick doskonale (tak mi się przynajmniej wydawało) nadaje się do kontemplowania problemu ewolucyjnej "mądrości" w umożliwieniu zaistnienia samoświadomości.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz