The Light Between Oceans (2016)

Na filmy pokroju "Światło między oceanami" mówię "kino ilustracyjne". Są one bowiem niczym więcej i niczym mniej, li tylko ładnymi ilustracjami do historii, która toczy się niejako obok. W tym przypadku mamy dramat dwóch kobiet i jednego mężczyzny, którzy muszą zmierzyć się z bólem utraty dziecka i pokusami, jakie pragnienie potomka rodzi. Ale historia, pełna wzlotów i upadków, bólu i radości, tutaj sprowadza się do ładnych zdjęć, niezłej muzyki i solidnej gry aktorskiej. Na ekranie prezentuje się to wszystko w porządku, ale pozostaje puste. Nie ma w tym emocjonalnego mięsa. Reżyser nie potrafił mnie wciągnąć w historię trójki bohaterów.



Jednym z powodów tego było wytracanie rytmu poprzez zmienianie punktu widzenia. Raz obserwujemy sytuację oczami Toma i Isabel, raz Hannah. I może gdyby reżyser od początku stosował tę dwutorową narrację, całość byłaby bardziej przekonująca. Ponieważ jednak długo czeka z prowadzeniem postaci Hannah, to kiedy nagle zaczyna traktować ją jako równorzędną bohaterkę, wypada to po prostu mało przekonująco.

Za to bardzo przyjemnie oglądało mi się Michaela Fassbendera. Świetnie sprawdza się w rolach melancholijnych protagonistów z kostiumowych dramatów. Aż dziwne, że jeszcze nie ma na koncie roli Heathcliffa. Po tym, co tu pokazał, wydaje się naturalnym kandydatem do zagrania tej postaci.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)