부산행 (2016)

Wiele hałasu o nic. "Zombie express" zamiast być doskonałym filmem o zombie, jest typową historyjką o żywych trupach, z dodanym akcentem społecznym, który komentuje aktualną sytuację w Korei Południowej. Wszystko jest tu na swoim miejscu, ale nic szczególnie ciekawego na ekranie nie zauważyłem. Z całego obrazu najlepszy jest pomysł, ale i ten wydaje się wtórny. To po prostu "Snowpiercer" tyle że z zombie.



Fajne jest to, że akcja "Zombie Expressu" bardzo szybko się rozkręca. Krótki wstęp prezentujący jednego z bohaterów obrazu i już jesteśmy w pociągu razem z pierwszym zombie. Następujące zaraz potem sceny walk w wagonach są w porządku, ale nie spodziewałem się, że ich kulminacja nastąpi już w połowie obrazu (scena na dworcu kolejowym). Potem mamy do czynienia w zasadzie z Ctrl+C Ctrl+V, a dla niepoznaki zmienia się jakieś szczegóły. Gdzieś po 2/3 filmu całość zaczęła mnie już męczyć. Moją uwagę utrzymywał tylko antypatyczny gość, jeden z najbardziej oślizgłych czarnych charakterów kina ostatnich paru miesięcy.

Same zombie są w porządku. Podobało mi się większość pomysłów dotyczących ich zachowania. Jednak sceny krwawej rzeźni zdecydowanie mnie nie satysfakcjonowały. Po kinie azjatyckim oczekiwałem zdecydowanie więcej. Tym bardziej, że Skandynawowie nie tak dawno temu pokazali, jak można pokazywać żywe trupy.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)