The Woods (2015)

Corin Hardy posiadł sztukę lania wody. Ale w horrorach nie na wiele się to zdaje. Owszem, przez pierwsze 30-40 minut, kiedy reżyser odsłaniał kolejne elementy (bardzo oczywistej) układanki, wodolejstwo jeszcze można było tolerować. Podkręcało ciekawość, bo choć wiadomo było, że mityczne stworzenia, przed którymi ostrzegają nowo przybyłych lokalni mieszkańcy, będą prawdziwe, to nie wiadomo było, w jaki sposób zostaną one wprowadzone do fabuły. Odwlekanie ich pojawiania się miało swój sens.



Niestety w momencie, w którym stworki w końcu wychodzą z cienia, cały klimat filmu gdzieś siada. Kolejne komplikacje fabularne w niczym nie pomagają. A już kompletnie nie udało się reżyserowi sprzedać mi pomysłu dramatu ojca, który znalazł się w tragicznym położeniu, ale do końca walczy o to, co dla niego najważniejsze.

Dzieje się tak dlatego, że reżyser nie za bardzo wie, co ma się kryć za scenografią zwyczajnego horroru. Czy są to idee ekologiczne? A może znaczenie tradycji? A może przetrwanie rodziny? Bez pomysłu na to, czego symbolem ma być historia "Z lasu", całość pozbawiona jest ram, które nie tylko pomogłyby film zdefiniować, ale przede wszystkim zdyscyplinowałyby twórcę do skupienia się na tych wątkach, które są naprawdę niezbędne.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

היום שאחרי לכתי (2019)