Firebase (2017)
Nie rozumiem, co wyprawia Neill Blomkamp. W porządku, każdemu reżyserowi może się zdarzyć potknięcie. Ale po wielkim rozczarowaniu, jakim była dla mnie "Rakka", teraz dostałem kolejny cios – "Firebase".
Film w zasadzie powiela wszystkie wady poprzedniej krótkometrażówki. Wśród nich najważniejszą jest to, że jest przegadany. Bohaterowie nie potrafią się zamknąć. Nawet w scenach, które są oczywiste, reżyser dodaje ich monologi z offu. A że wypowiadane są tonem wypranym z jakichkolwiek emocji, całość robi się nieznośnie łopatologiczna, monotonna i zwyczajnie nuda.
Ale tym razem przynajmniej historia jest ciekawsza. Gdyby więc film był krótszy i pozbawiono go 3/4 monologów, to kto wie, może nawet by mi się spodobał.
Ocena: 4
Film w zasadzie powiela wszystkie wady poprzedniej krótkometrażówki. Wśród nich najważniejszą jest to, że jest przegadany. Bohaterowie nie potrafią się zamknąć. Nawet w scenach, które są oczywiste, reżyser dodaje ich monologi z offu. A że wypowiadane są tonem wypranym z jakichkolwiek emocji, całość robi się nieznośnie łopatologiczna, monotonna i zwyczajnie nuda.
Ale tym razem przynajmniej historia jest ciekawsza. Gdyby więc film był krótszy i pozbawiono go 3/4 monologów, to kto wie, może nawet by mi się spodobał.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz