Jonathan (2016)

Stara miłość nie rdzewieje. Podobnie jest ze starymi kłamstwami. O czym przekonają się na własnej skórze bohaterowie "Jonathana".



Ojciec i syn żyją w jednym domu. Ojciec jest w finalnym stadium raka skóry i pozostało mu niewiele życia. A mimo to wciąż odmawia powiedzenia prawdy synowi, który od trzech lat zawiesił własne życie, by pomagać schorowanemu rodzicowi. Jonathan co chwilę zadaje pytania o zmarłą matkę. Jego ojciec milczy. Ale prawda zacznie wychodzić na jaw, kiedy rutynę codzienności złamie pojawienie się dawnego przyjaciela ojca – Rona. Nagle Jonathan dowie się o swoich rodzicach więcej, niż mógł przypuszczać.

Piotr J. Lewandowski stworzył film, który miał spory potencjał emocjonalny. Zawiódł go jednak zmysł równowagi. Ron pojawił się po prostu zbyt późno i reżyserowi nie starczyło czasu, by wszystkie emocje, jakie pojawienie się mężczyzny wywołało, mogły zostać w pełni wygrane. Gdyby zamiast 40 minut Lewandowski na opowiedzenie o złości, poczuciu zdrady, poczuciu winy, tęsknocie, miłosnych zawodach miał 80 minut, wtedy "Jonathan" zapewne byłby piękną i chwytającą za serce historią. A tak najpierw jest zbyt rozwlekle, a potem wszystko mknie w ekspresowym tempie tak, że nawet nie miałem czasu, aby cokolwiek poczuć. Wszystko musi się rozgrywać nadmiernie ekspresyjnie lub na poziomie dialogów. Nie ma miejsca na finezję i podskórne narastanie skrajnych uczuć. A to sprowadza całość do standardu, przez który film niczym nie wyróżnia się na tle konkurencji.

Jedynie Jannis Niewöhner zwrócił moją uwagę. I ze zdziwieniem odkryłem, że jest to już aktor o bogatej filmografii. Mam nadzieję, że uda mi się obejrzeć go w czymś jeszcze.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)