Strange Colours (2017)
Spotkanie po latach. Córka odwiedza ojca w dziczy, w której ten zaszył się dawno, dawno temu. Teraz jest w szpitalu i chce odbudować relację z jedyną swoją rodziną. Kobieta przybywa, choć nie bardzo wie, jak się zachować w stosunku do ojca. Ten chce nawiązać kontakt, ale brakuje mu ogłady, więc co chwilę palnie gburowato jakiś tekst, który tylko wrogo nastawi do niego córkę. Czy mimo chęci porozumienia z obu stron, może do niego dojść?
"Strange Colours" to film jakich wiele. Surowa narracja, szorstcy bohaterowie i emocjonalna więź zbyt skomplikowana, by dwójka ludzi była w stanie się w tym wszystkim odnaleźć. Reżyserka nie odkrywa Ameryki, co akurat wielkim zarzutem nie jest. Gorzej, że nie ma też za bardzo pomysłu na formę opowieści. Cały film "robi" w zasadzie pomysł na osadzenie akcji w odizolowanej społeczności zniszczonych przez życie mężczyzn. Z etnograficznego punktu widzenia obserwowanie ich jest ciekawym doświadczeniem, ale filmowo niewiele wnosi i nie jest zbyt atrakcyjne.
Ocena: 5
"Strange Colours" to film jakich wiele. Surowa narracja, szorstcy bohaterowie i emocjonalna więź zbyt skomplikowana, by dwójka ludzi była w stanie się w tym wszystkim odnaleźć. Reżyserka nie odkrywa Ameryki, co akurat wielkim zarzutem nie jest. Gorzej, że nie ma też za bardzo pomysłu na formę opowieści. Cały film "robi" w zasadzie pomysł na osadzenie akcji w odizolowanej społeczności zniszczonych przez życie mężczyzn. Z etnograficznego punktu widzenia obserwowanie ich jest ciekawym doświadczeniem, ale filmowo niewiele wnosi i nie jest zbyt atrakcyjne.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz