Unleashed (2016)

To przyjemne uczucie, kiedy po obejrzeniu tysięcy filmów jesteś przekonany, że nic cię już nie zaskoczy, a tu nagle oglądasz coś, w co naprawdę trudno uwierzyć. W takiej sytuacji znalazłem się właśnie podczas oglądania "Oswobodzonych". Zdumiał mnie sam punkt wyjścia, w którym zwierzęta ni stąd ni zowąd zmieniają się w ludzi.



Gdyby "Oswobodzeni" byli filmem dla dzieci, taki zabieg fabularny przyjąłbym bez mrugnięcia okiem. Jednak poza tym jednym elementem obraz Finna Taylora to dość sztampowa komedia romantyczna o dziewczynie, wokół której nagle zaroiło się od facetów, przez co nie zauważa tego, który naprawdę jest jej pisany. Tymi facetami są przemienione w ludzi jej domowe zwierzaki: kot i pies. To zaś prowadzi do całej masy absurdalnych sytuacji.

Chciałbym być na spotkaniach, na których twórcy wyjaśniali Justinowi Chatwinowi, że gra faceta, który tak naprawdę jest kotem. Bardzo chciałby wiedzieć, co wtedy działo się w jego głowie, że zdecydował się w filmie wystąpić. Ta rola jest absurdem już na starcie, ale potem są sceny, w których Chatwin gra coś tak groteskowego i przejaskrawionego, że nie zawsze - nawet w przyjętej konwencji - to się sprawdza.

W ogóle pewnie mniej bym się dziwił, gdyby w obsadzie były same no-name'y. Ale większość aktorów kojarzę czy to z seriali czy to z filmów kinowych. Możliwe jednak, że to właśnie ta obsada sprawiła, że mimo całego fabularnego dziwactwa (które ukrywa to, że tak naprawdę historia jest ledwie zarysowana), dałem radę obejrzeć rzecz do końca i to nawet bez zgrzytania zębami.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)