The Prodigy (2019)

Ostatnim filmem Nicholasa McCarthy'ego, który widziałem, był "Pakt". Od tamtej pory minęło ponad pięć lat, lecz reżyser najwyraźniej niczego się w tym czasie nie nauczył. "The Prodigy. Opętany" jest filmem równie złym, choć wcale takim być nie powinien. Kiedy patrzę bowiem na elementy fabularne, to widzę tu sporo dobra. Po cichu więc liczę, że inny reżyser podejmie się realizacji kontynuacji, która wykorzysta drzemiący w postaci Milesa/Edwarda potencjał.



Pomysł, by zwyrodniały psychol zamieszkał w ciele małego, niewinnie wyglądającego chłopca, był bardzo dobry. W filmie są nawet dwie sceny, w których w satysfakcjonujący sposób został on zaprezentowany. Niestety "The Prodigy. Opętany" składa się z większej liczby scen, której już tak dobre (albo choćby przeciętne) nie są. McCarthy nie potrafi budować klimatu narastającego osaczenia i desperacji. Zagrożenie i niepokój utrzymują się w jego filmie tylko przez parę minut. Resztę stanowią bezmyślnie papugowane pomysł z podobnych obrazów. Jeśli są tu jakieś interesujące i niekonwencjonalne rozwiązania, to reżyser gładko się po nich prześlizguje. Gdy pojawia się moment, kiedy budziła się we mnie nadzieja, że może tym razem coś drgnie, McCarthy natychmiast swoim postępowaniem niwelował szanse.

Pozostała więc garść pomysłów, kilka solidnych scen, które w oderwaniu od reszty funkcjonują bardzo dobrze. I tyle. To zdecydowanie za mało. Z kina wyszedłem więc wymęczony i znudzony.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Tonight I Strike (2013)