Above Suspicion (2019)
Gdybym nie zobaczył jasno i wyraźnie nazwiska reżysera, nigdy w życiu nie rozpoznałbym w tym ręki Noyce'a, którego "Polowanie na króliki" czy "Spokojny Amerykanin" kiedyś bardzo mi się podobały. "Poza podejrzeniem" wygląda jak produkcja stacji Lifetime lub Hallmark, tyle że z lepszą obsadą.
Czego zresztą też nie bardzo widać. Ani Clarke, ani Huston z tymi swoimi kompletnie fałszywymi akcentami nie pasowali do tego filmu. Przy tak topornie ciosanej historii dużo lepszą robotę robiliby śliczniutcy aktorzy z uśmiechami rodem z reklamy pasty wybielającej. Przynajmniej wtedy nikt nie udawałby, że film jest czymś więcej, niż bardzo tanim żerowaniem na prawdziwej historii.
Bo też jedyne, co z całego filmu wynosi się, to fakt, że fabuła bazuje na prawdziwych wydarzeniach. Noyce nie potrafił - lub nie chciał - pokazać zgubnej namiętności. Nie chciał - lub nie potrafił - opowiedzieć też o desperacji i wyrachowaniu. Być może dwójki bohaterów wcale nie połączyła namiętność. Może każde traktowało tę drugą osobę przedmiotowo, by się wybić, uwić sobie wygodne gniazdko w lepszej części Ameryki. Do tej historii można było podejść na wiele różnych sposobów. Noyce i spółka pozostali jednak bierni i po prostu zanudzali mnie monotonną, bezpłciową paplaniną, z której kompletnie nic nie wynikło.
Ocena: 2
Czego zresztą też nie bardzo widać. Ani Clarke, ani Huston z tymi swoimi kompletnie fałszywymi akcentami nie pasowali do tego filmu. Przy tak topornie ciosanej historii dużo lepszą robotę robiliby śliczniutcy aktorzy z uśmiechami rodem z reklamy pasty wybielającej. Przynajmniej wtedy nikt nie udawałby, że film jest czymś więcej, niż bardzo tanim żerowaniem na prawdziwej historii.
Bo też jedyne, co z całego filmu wynosi się, to fakt, że fabuła bazuje na prawdziwych wydarzeniach. Noyce nie potrafił - lub nie chciał - pokazać zgubnej namiętności. Nie chciał - lub nie potrafił - opowiedzieć też o desperacji i wyrachowaniu. Być może dwójki bohaterów wcale nie połączyła namiętność. Może każde traktowało tę drugą osobę przedmiotowo, by się wybić, uwić sobie wygodne gniazdko w lepszej części Ameryki. Do tej historii można było podejść na wiele różnych sposobów. Noyce i spółka pozostali jednak bierni i po prostu zanudzali mnie monotonną, bezpłciową paplaniną, z której kompletnie nic nie wynikło.
Ocena: 2
Komentarze
Prześlij komentarz