Cleo (2019)

Ból jako język uniwersalny, który łączy ludzi bez słów. Młodą Cleo i dużo starszego od niej Leosa zetknął ze sobą przypadek. A w każdym razie tak sądzi dziewczyna. Mężczyzna zaintrygował ją. Cleo nie wie, dlaczego. Czuje jednak pewne powinowactwo. Nie rozumie, że sama pogrążona w egzystencjalnym bólu, jest przyciągana przez wewnętrzne cierpienie doznawane przez Leosa. Bo choć przypadek rzeczywiście złączył ich losy, to jednak nie wtedy, kiedy wydaje się Cleo.



Film Evy Cools ma ciekawy punkt wyjścia. Niestety potem całość błądzi. Finał sugeruje, że jest to opowieść o procesie leczenia duszy. Jednak poszczególne sceny niewiele mają z tym wspólnego. Relacja Cleo i Leosa rozwijana jest bardziej w kierunku błędnej interpretacji więzi. Sceny muzyczne czy rozmowy z babcią są dość toporną próbą prezentacji stanów ducha bohaterki i jej miejsca w obojętnym lub nie do końca rozumiejącym jej cierpienie świecie.

"Cleo" to opowieść poprawnie zrealizowana. Reżyserce zabrakło jednak umiejętności przeniknięcia przez barierę uczuć i stworzenia dzieła działającego na emocje widza. A w każdym razie na moje emocje ta historia nie podziałała.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)