Hasta que la boda nos separe (2020)
Oto jeden z tych filmów, w których fabuła nie jest w zasadzie istotna. Głównie dlatego, że jest to kopia, kopii, kopii, kopii... kopii. Na szczęście w komediach romantycznych bycie oryginalnym fabularnie nigdy nie uważałem za rzecz obowiązkową. Dla mnie liczą się bohaterowie i chemia między aktorami.
A pod tym względem "Dopóki ślub nas nie rozdzieli" jest naprawdę niezłe. Belén Cuesta i Álex García tworzą uroczą ekranową parę. Są sympatyczni i świetnie się uzupełniają. Nie miałem żadnych problemów z uwierzeniem, że granych przez nich bohaterów łączy wielkie uczucie. I to właśnie cenię sobie w komediach romantycznych najbardziej. Tę magię ekranu i iluzję uczuć.
Trochę jednak szkoda, że drugi plan nie był bardziej wyrazisty. Choć był na to potencjał (Ben, matka Mariny). To pozwoliłoby na większe zróżnicowanie filmu, a przez to pozwalałoby skupić uwagę widzów na innych postaciach, kiedy główny wątek łapał lekką zadyszkę.
Ocena: 6
A pod tym względem "Dopóki ślub nas nie rozdzieli" jest naprawdę niezłe. Belén Cuesta i Álex García tworzą uroczą ekranową parę. Są sympatyczni i świetnie się uzupełniają. Nie miałem żadnych problemów z uwierzeniem, że granych przez nich bohaterów łączy wielkie uczucie. I to właśnie cenię sobie w komediach romantycznych najbardziej. Tę magię ekranu i iluzję uczuć.
Trochę jednak szkoda, że drugi plan nie był bardziej wyrazisty. Choć był na to potencjał (Ben, matka Mariny). To pozwoliłoby na większe zróżnicowanie filmu, a przez to pozwalałoby skupić uwagę widzów na innych postaciach, kiedy główny wątek łapał lekką zadyszkę.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz