Escape Room: Tournament of Champions (2021)
Nie mogę powiedzieć, bym był zaskoczony tym, jak słabym filmem okazała się druga część "Escape Room". Jestem jednak rozczarowany, że po raz kolejny w ostatnim czasie (po "Wyspie Fantazji" i "Spirali") twórcy nie potrafili stworzyć satysfakcjonujące opowieści o ludziach zmuszonych do pokonywania śmiertelnie niebezpiecznych pułapek.
Twórcy "Escape Room" postawili na rozmach i rozbudowane efekciarstwo. Jakby kompletnie zapomnieli lekcji, jakich udzielały pierwsze "Cube" i pierwsza "Piła". Liczy się pomysł, a nie wizualny oczopląs. Zamiast budować barokowe pułapki, trzeba było postawić na prostsze rzeczy, ale się na nich skupić. Prostota pozwoliłaby pokazać, jak bardzo muszą się bohaterowie wysilić, żeby rozwiązać kolejną zagadkę, jak radzą sobie w sytuacjach narastającego stresu, kiedy umykające minuty prowadzą ku nieuchronnej zagładzie.
Tymczasem tu króluje hałas i efekciarski montaż. Zmienia on niemal każdą śmierć w pozbawioną sensu głupotę. Nie ma w tym klimatu, nie ma nawet fajnego efekciarstwa, bo chyba twórcom za bardzo zależało na obniżeniu kategorii wiekowej, więc zabrakło nawet epatowania gore w scenie z kwaśnym deszczem.
"Escape Room" idzie więc tą samą drogą co wcześniej "Purge": pomysł wyjściowy i nawet interesujący świat, w jakim się rozgrywają filmu, nie przekładają się na wciągające i ekscytujące opowieści.
Ocena: 3
Twórcy "Escape Room" postawili na rozmach i rozbudowane efekciarstwo. Jakby kompletnie zapomnieli lekcji, jakich udzielały pierwsze "Cube" i pierwsza "Piła". Liczy się pomysł, a nie wizualny oczopląs. Zamiast budować barokowe pułapki, trzeba było postawić na prostsze rzeczy, ale się na nich skupić. Prostota pozwoliłaby pokazać, jak bardzo muszą się bohaterowie wysilić, żeby rozwiązać kolejną zagadkę, jak radzą sobie w sytuacjach narastającego stresu, kiedy umykające minuty prowadzą ku nieuchronnej zagładzie.
Tymczasem tu króluje hałas i efekciarski montaż. Zmienia on niemal każdą śmierć w pozbawioną sensu głupotę. Nie ma w tym klimatu, nie ma nawet fajnego efekciarstwa, bo chyba twórcom za bardzo zależało na obniżeniu kategorii wiekowej, więc zabrakło nawet epatowania gore w scenie z kwaśnym deszczem.
"Escape Room" idzie więc tą samą drogą co wcześniej "Purge": pomysł wyjściowy i nawet interesujący świat, w jakim się rozgrywają filmu, nie przekładają się na wciągające i ekscytujące opowieści.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz