Papi Chulo (2018)

Typowe amerykańskie kino niezależne. Bohaterem jest więc zwyczajny mężczyzna, który jednak zachowuje się w sposób dość ekscentryczny. Mamy wątki dotyczące osobistego cierpienia, straty, śmierci. Jest oczywiście figura osoby z zewnątrz, która przez swą całkowitą obcość staje się katalizatorem zmian. Droga oczywiście wiedzie przez chaos, który rujnuje dotychczasową strukturę, by na zrównanej z ziemią rzeczywistości znalazło się miejsce na coś nowego.



Takich filmów tworzonych jest na pęczki. Fabuła ma tu zawsze drugorzędne znaczenie. Istotne jest to, na ile twórcom udaje się sprawić, bym jako widz przejął się losem bohaterów. W tym przypadku wyszło nieźle. To znaczy, że w czasie seansu nie czułem irytacji, a wtórność fabuły zauważałem w niewielkim stopniu. Główny bohater był sympatyczny, a jego los przedstawiono w wystarczająco atrakcyjny sposób, bym się w historię wciągną.

Niestety filmowi brakuje prawdziwej wyrazistości. Podobnie jest z bohaterami, którzy nie wytrzymują próby czasu. Pamięć o nich ulatuje ekspresowo i nie czuję z tego powodu żadnego żalu. To dzieło ulotne, do jednorazowego obejrzenia.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Home (2016)