Hoy se arregla el mundo (2022)
David jest producentem niegdyś niezwykle popularnego programu telewizyjnego. Teraz widownia maleje w szybkim tempie, ale David wierzy, że może odmienić los programu. To na nim skupia więc całą swoją uwagę, ignorując nie tylko swoją byłą partnerkę, ale i syna. To się zmienić, kiedy matka chłopca zginie w wypadku. Tylko czy David jest ojcem?
Rzucona tuż przed śmiercią przez kobietę uwaga sprawi, że David zacznie w to wątpić. Postanowi więc wykonać test DNA. Ten nie pozostawia wątpliwości. Chłopak nie jest jego synem. David postanawia mu to powiedzieć. Chłopak chce odnaleźć biologicznego ojca, w czym David niespodziewanie dla samego siebie będzie mu asystował. Misja ta zbliży ich do siebie...
"Naprawmy dziś świat" pomyślana jest jako ciepła komedia stworzona ku pokrzepieniu duszy. Opowiada o prawdziwej miłości, która wynika z rzeczywistej relacji, a nie jest wymuszona przez tak zwane ojcostwo. To opowieść o dorastaniu mężczyzny do bycia kimś więcej niż tylko pracoholikiem. Jak również o odkrywaniu tego, co naprawdę się liczy w życiu.
Nie jest więc to film zbyt oryginalny. Ale też nie musiał być. Tu potrzebny był atrakcyjny zestaw bohaterów plus fajnie zaprezentowana relacja między "ojcem" a "synem". Tego wszystkiego jednak zabrakło. Twórcy idą po linii najmniejszego oporu, budują zbyt gładki i oczywisty świat z relacjami tak bezbarwnymi, że mogłyby połączyć wyłącznie pozbawione uczuć automaty. Większość filmu po prostu nudzi. I tylko od czasu do czasu pojawiają się przebłyski czegoś, co w innych rękach mogło się zmienić w atrakcyjny wątek.
Ocena: 4
Rzucona tuż przed śmiercią przez kobietę uwaga sprawi, że David zacznie w to wątpić. Postanowi więc wykonać test DNA. Ten nie pozostawia wątpliwości. Chłopak nie jest jego synem. David postanawia mu to powiedzieć. Chłopak chce odnaleźć biologicznego ojca, w czym David niespodziewanie dla samego siebie będzie mu asystował. Misja ta zbliży ich do siebie...
"Naprawmy dziś świat" pomyślana jest jako ciepła komedia stworzona ku pokrzepieniu duszy. Opowiada o prawdziwej miłości, która wynika z rzeczywistej relacji, a nie jest wymuszona przez tak zwane ojcostwo. To opowieść o dorastaniu mężczyzny do bycia kimś więcej niż tylko pracoholikiem. Jak również o odkrywaniu tego, co naprawdę się liczy w życiu.
Nie jest więc to film zbyt oryginalny. Ale też nie musiał być. Tu potrzebny był atrakcyjny zestaw bohaterów plus fajnie zaprezentowana relacja między "ojcem" a "synem". Tego wszystkiego jednak zabrakło. Twórcy idą po linii najmniejszego oporu, budują zbyt gładki i oczywisty świat z relacjami tak bezbarwnymi, że mogłyby połączyć wyłącznie pozbawione uczuć automaty. Większość filmu po prostu nudzi. I tylko od czasu do czasu pojawiają się przebłyski czegoś, co w innych rękach mogło się zmienić w atrakcyjny wątek.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz