The Air I Breathe (2007)

Jieho Lee postanowił zabawić się w psychoterapeutę Boga i rozwiązać zagadkę śmierci i zła, które dzieje się na Ziemi. Oczywiście wychodzi mu z tego banalna przypowiastka o tym, że nic nie dzieje się bez powodu, a człowiek jest zbyt mały, żeby zobaczyć cały obraz. Dlatego też dla zainteresowanych śmierć szarego człowieczka, który tylko chciał trochę zarobić może wydawać bezsensowna, lecz wystarczy prześledzić losy czterech osób, by zrozumieć, że bez jego śmierci, cudze życie mogłoby się skończyć, zanim się jeszcze zaczęło.



Jest w tym obrazie pewna 'poezja' symetrii, jednak po jego obejrzeniu można raczej stracić wiarę w Boga, niż ją w sobie wzmocnić. Bóg bowiem jawi się tutaj jako demiurg, który zamiast prostych i czystych rozwiązań tworzy skomplikowane mozaiki z ludzkich żywotów. Wydaje się, że to nie życie a właśnie owa konstrukcja jest tym, co interesuje Stworzyciela, bo tylko ona w całym filmie ma sens.

Na szczęście ta historia została wymyślona przez człowieka i pokazuje jedynie jakim okrutnie harmonijnym światem byłby ten rządzony przez boga-człowieka.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

The Sun Is Also a Star (2019)

Les dues vides d'Andrés Rabadán (2008)