Крякнутые каникулы (2016)

Żaden horror nie wzbudził równie wielkiego mojego przerażenia, co ta animacja. Kiedy pomyślę, jakimi śmieciami wypychane są dziecięce umysły, to mrozi mi się krew w żyłach. Szczególnie wtedy, kiedy uświadamiam sobie fakt, że przecież sam kiedyś byłem dzieckiem i pochłaniałem podobne badziewia bezrefleksyjnie, a może nawet z entuzjazmem.



Bo jeśli masz 7 lat, to "Zakwakani" mogą się podobać. Nie za sprawą historii, bo tej tak naprawdę nie ma (poza ogólnym zarysem, że jest jakaś zła baba, która pragnie kaczora), ale za sprawą slapstickowych sekwencji komediowych. Bazują one na prostych pomysłach, ale dzieciakom będzie to sprawiać frajdę.

Niestety, kiedy ma się więcej lat, zaczyna się zauważać wielką czarną dziurę, która pochłania wszystko: od historii (która nie ma sensu), przez bohaterów (którzy są jednowymiarowi), po animację (która może jest kolorowa, ale to jedyna pozytywna rzecz jaką można o niej powiedzieć). Najgorsze jest jednak to, że film rozpada się na bardzo krótkie scenki rodzajowe, które tak naprawdę łączą się ze sobą wyłącznie na przysłowiowe słowo honoru. Przez pierwsze pół godziny trudno się do tego przyzwyczaić. Ten totalny bałagan w połączeniu z brakiem czegokolwiek, co mogłoby odwrócić uwagę, powala na łopatki.

I gdyby jeszcze twórcy pozostali przy swoim docelowym odbiorcy. Ale nie, od czasu do czasu próbują włączyć do animacji elementy dla dorosłego widza. Co jednak im wychodzi równie źle. Seksualne aluzje są w bardzo złym guście. Nie pomaga też polski dubbing, pełen słów, których dzieci kompletnie nie zrozumieją, a i dorośli będą mieli z nimi kłopot, bowiem slang międzywojenny jest już raczej dziś mało znany, podobnie jak rusycyzmy.

Dobrze przynajmniej, że film nie jest w 3D i jest w miarę krótki.

Ocena: 2

Komentarze

  1. Rzeczywiście gdybym miał 7 lat, to pewnie wówczas spodobałyby mi się m.in. te gnioty, którym w większości wystawiłem na FW jedynki i dwójki. Dziś jestem prawie 3 razy starszy i oczywiście zwraca się uwagę na wady, które mocno przeszkadzają w odbiorze bardziej dojrzałego widza. Zresztą wszelkich animacji nie oglądałem od dość dawna, a czasami mam wrażenie że już z nich wyrosłem, mimo dopiero 20 lat na karku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście animacja nie jest formą przeznaczoną wyłącznie dla dzieci, więc zachęcam do nie rezygnowania z niej (warto zobaczyć chociażby "Anomalisę"

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

The Sun Is Also a Star (2019)

Les dues vides d'Andrés Rabadán (2008)