Priest (2011)

Nie sposób nie oceniać "Księdza" przez pryzmat "Legionu". W końcu za oba odpowiada ten sam reżyser, w obu główną rolę gra ten sam aktor, a i fabuły są do siebie bardzo podobne. I dochodzę do wniosku, że słaby "Legion" był ze strony reżysera sprytnym posunięciem. Na jego tle bowiem "Ksiądz" wiele zyskuje, tak jakby tamten film był tylko wprawką, na wpół ukształtowanym pomysłem, zaś tym razem twórca naprawdę się przyłożył.


Tym co przede wszystkim reżyser poprawił jest spójność fabuły. Wciąż jest to historia dość mizerna, z jednowymiarowymi postaciami o zerowej psychice. Ale przynajmniej jest to historia. Kolejne sceny jakoś się ze sobą wiążą. Plusem jest też efekciarstwo filmu. Sceny walk, którym bliżej jest raczej do kina rodem z Hongkongu lub Tajlandii, są naprawdę widowiskowe.

Niestety w jednym aspekcie "Ksiądz" nadal jest słaby – atmosfera. Choć sprawniej zrobiony, stał się przez to bardziej poważny. I w tym tkwi błąd. "Legion" był tak głupi i miejscami absurdalny, że aż śmieszył. Tu nie ma w zasadzie miejsca na humor, ale wszystko jest zbyt proste, by stworzyć przejmującą wizję postapokaliptycznego świata, w którym organizacja mająca na celu zapewniać zbawienie, staje się tyranem mogącym doprowadzić świat do zguby. Wyważony, film stał się po prostu nijaki.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)