Nord (2009)

Film pełen sprzeczność. Z jednej strony jest nudny, pretensjonalny i praktycznie pozbawiony jakiejkolwiek historii, z drugiej jednak strony jest bardzo fajną impresją na temat 'road movies' i ma całkiem interesujących bohaterów drugiego planu. Podobnie jest i z muzyką: jest to jedno z najbardziej irytujących 'umpa, umpa', jakie słyszałem w tym roku, ale ma w sobie coś chwytliwego i wpadającego w ucho.


"Białe szaleństwo" to wędrówka pewnego psychicznie skrzywionego Norwega po bezdrożach ośnieżonej północy. Przypomina to wyprawę któregoś z herosów z nordyckich podań. Po drodze spotyka trzy wyraziste i barwne postaci, które są największym skarbem filmu. Niestety mitologią wikingów interesowałem się dziesięć lat temu, więc filmowe odniesienia nie były dla mnie do końca czytelne. Podobał mi się jednak dziadek, który wymusza na naturze eutanazję i młody chłopak, który pokazuje sposób ja upić się małą dawką alkoholu przy użyciu tamponu (zdjęcie poglądowe poniżej).




Chwilami "Nord" jest całkiem zabawnym filmem. Szkoda, że montaż dźwięku tak bardzo irytuje.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

The Sun Is Also a Star (2019)

Nurse 3-D (2013)