Mine vaganti (2010)

Lubię kino Ferzana Ozpeteka. Nie jest to wielki artysta. Zwątpiłem już, że jest w stanie nakręcić arcydzieło, a jednak jego filmy mają swój urok. Ozpetek nie boi się (melo)dramatyzować, a jego wrażliwość bardzo mi odpowiada. I nie przeszkadza mi nawet to, że w kółko opowiada tę samą historię: rodzinnych mitów, które przez lata wpływają na bohaterów, skrywane tajemnice, odkrywanie własnej tożsamości, wykraczanie poza utarty schemat i odkrywanie rodziny, niekoniecznie związanej więzami krwi.


Tę samą historię opowiada też Ozpetek w "Mine vaganti". Tym razem jednak postanowił zmienić ton i zrealizować komedię. Swojej natury jednak nie oszuka i obok scen zabawnych jest w filmie też sporo typowego dla Ozpeteka ckliwego, nieco przerysowanego uczuciowego dramatu. W ten sposób otrzymaliśmy film "2 w 1". Każda część z osobna funkcjonuje znakomicie, ale wymieszane dają dość dziwny rezultat.

Muszę powiedzieć, że Ozpetek zaskoczył mnie pozytywnie jeśli chodzi o poczucie humoru. Sceny komediowe są przezabawne. Reżyser doskonale operuje stereotypami wykorzystując je wszędzie tam, gdzie to możliwe, a jednak nie epatując nimi ani nie wzmacniając ich w jakikolwiek sposób. Scena spotkania "ze znajomą" w sklepie, różne mniejsze i większe docinki śmieszą do łez... przynajmniej mnie. Podobało mi się też sceny rodem z miłosnej tragedii: wspomnienia babki z dnia ślubu, spojrzenia Alby na Tommasa, konfrontacja braci. Miałem jednak pewną trudność w dopasowaniu obu tych konwencji do siebie. Ozpetek powinien jednak zdecydować się, czy robi komedię czy melodramat i pozostać wierny podjętej decyzji. A tak całość sprawia wrażenie filmu skundlonego. To wciąż fajna rozrywka i miejscami bardzo wzruszająca opowieść, ale jednak nie najlepszy film Ozpeteka, jaki widziałem. Chyba wolę go w bardziej przygnębiającej tonacji ("Hamam", "Okna").

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

The Sun Is Also a Star (2019)

Nurse 3-D (2013)

Les dues vides d'Andrés Rabadán (2008)