Gus (2013)
I kolejny oglądany dziś przeze mnie film, który opowiada o tym, że los, który możemy odczytywać jako przekleństwo, jest w rzeczywistości błogosławieństwem. O czym przekonamy się po fakcie, kiedy już spojrzymy na wszystko z dystansem.
Peter i Lizzie są ze sobą już od dłuższego czasu. Ich związek wydaje się być doskonały. A raczej prawie doskonały, bo do pełni szczęścia brakuje im dziecka. A to, jak na złość, nie chce się pojawić. Peter i Lizzie oczywiście tak się zafiksują na przeklętym losie, który odmawia im potomka, że nawet przez chwilę nie zastanowią się nad tym, co im ów los chce powiedzieć. A ma on im kilka ważnych rzeczy do ujawnienia. Ucieczka w problemy jednak nigdy na dłuższą metę się nie sprawdza. Nie przyszedł Mahomet do góry, to góra pofatygowała się do Mahometa. W filmie "Wspólne oczekiwanie" przyjmuje ona postać zachodzącej w ciążę roztrzepanej przyjaciółki Lizzie oraz adoptowanego brata-ćpuna Petera. W kotle stworzonym przez ten dysfunkcjonalny czworokąt wygotują się wszystkie niedopowiedzenia i tajemnice.
Na papierze "Wspólne oczekiwanie" może i wyglądało ciekawie. Niestety twórcom nie udało się tego pomysłu zrealizować. Film jest bezbarwny, nudny i boleśnie oczywisty. Relacje między bohaterami nie wykraczają poza szablon z ćwiczeń ze szkoły aktorskiej. Dialogi silą się na błyskotliwość, ale są ciężkie i niezgrabne. Chwilami aż przykro się tego wszystkiego słucha. Od czasu do czasu trafi się jakiś smakowity kąsek. Ale trudno to uznać za świadome działanie twórców.
Ocena: 4
Peter i Lizzie są ze sobą już od dłuższego czasu. Ich związek wydaje się być doskonały. A raczej prawie doskonały, bo do pełni szczęścia brakuje im dziecka. A to, jak na złość, nie chce się pojawić. Peter i Lizzie oczywiście tak się zafiksują na przeklętym losie, który odmawia im potomka, że nawet przez chwilę nie zastanowią się nad tym, co im ów los chce powiedzieć. A ma on im kilka ważnych rzeczy do ujawnienia. Ucieczka w problemy jednak nigdy na dłuższą metę się nie sprawdza. Nie przyszedł Mahomet do góry, to góra pofatygowała się do Mahometa. W filmie "Wspólne oczekiwanie" przyjmuje ona postać zachodzącej w ciążę roztrzepanej przyjaciółki Lizzie oraz adoptowanego brata-ćpuna Petera. W kotle stworzonym przez ten dysfunkcjonalny czworokąt wygotują się wszystkie niedopowiedzenia i tajemnice.
Na papierze "Wspólne oczekiwanie" może i wyglądało ciekawie. Niestety twórcom nie udało się tego pomysłu zrealizować. Film jest bezbarwny, nudny i boleśnie oczywisty. Relacje między bohaterami nie wykraczają poza szablon z ćwiczeń ze szkoły aktorskiej. Dialogi silą się na błyskotliwość, ale są ciężkie i niezgrabne. Chwilami aż przykro się tego wszystkiego słucha. Od czasu do czasu trafi się jakiś smakowity kąsek. Ale trudno to uznać za świadome działanie twórców.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz