Le tout nouveau testament (2015)

Nazywanie "Zupełnie Nowego Testamentu" "komedią" jest grubym nieporozumieniem. Owszem, jest tu sporo scen mniej lub bardziej absurdalnych, paradoksalnych zbitek, które w innym kontekście byłyby budulcem przezabawnej opowieści. Ale to właśnie kontekst sprawia, że film jest depresyjny i wywołuje raczej łzy niż uśmiech. Tak naprawdę to więcej zabawy dostarczyłoby połknięcie worka gwoździ, włączenie ogromnego magnesu i patrzenie, jak gwoździe wylatują z ciała przyciągane przez pole magnetyczne. "Zupełnie Nowy Testament" dopiero w finale staje się pogodny i optymistyczny. Wcześniej zdecydowanie tak nie jest.



Dzieje się tak dlatego, że obraz Jaco Van Dormaela to w gruncie rzeczy dzieło heretyckie. To oskarżenie patriarchalnego monoteizmu reprezentowanego przez większość religii ostatnich paru tysiącleci, z judeo-chrześcijanko-islamskim Bogiem na czele. Belg jest bezwzględnie okrutny w diagnozie świata, którym rządzą męskie wartości. Dlatego też wszyscy bohaterowie, nawet w momentach rzadkiego szczęścia, są ludźmi smutnymi, sponiewieranymi, z duszami naznaczonymi licznymi bliznami. Podróż córki Boga i historie, których wysłuchuje, miażdży swoim okrucieństwem, a jeszcze bardziej tym, jak łatwo ludziom przychodzi akceptować przysłowiowy krzyż. Już dawno żaden film nie był w stanie tak bardzo mnie zdołować, jak "Zupełnie Nowy Testament", kiedy pokazywał szóstkę apostołów i boskiego pisarza.

Ale taki był właśnie zamysł reżysera. Stronniczo, lecz bardzo sugestywnie, zaprezentował boga-samca. Cel był jeden, przypomnieć, że zanim Bóg Jedyny objawił się w trzech osobach, istniała Wielka Bogini (co ciekawe również pod trzema postaciami). Van Dormael nawołuje do światopoglądowego resetu świata. Do odrzucenia tradycji ostatnich kilku tysiącleci i powrotu do prawdziwej tradycji, pierwotnej religii człowieka, do kultu matriarchatu, którego celem i ideałami nie były cierpienie i władza, lecz bezpieczeństwo, harmonia i koegzystencja. Przesłanie naiwne i mało prawdopodobne, by zyskało na popularności. Ale trzeba przyznać, że ładnie wygląda na ekranie.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

The Sun Is Also a Star (2019)

Les dues vides d'Andrés Rabadán (2008)

Paradise (2013)