Le Silence de Lorna (2008)

Nie tego spodziewałem się po bracia Dardenne, z całą pewnością nie tego. "Milczenie Lorny" pozostawiło w moich ustach gorzki posmak rozczarowania, poczułem się naprawdę przez nich oszukany. A wszystko zaczęło się wyśmienicie. Oto Lorna, młoda emigrantka dla zdobycia obywatelstwa wychodzi za mąż za ćpuna. Teraz zbliża się wielka chwila, obywatelstwo ma już przyznane. Aby zdobyć więcej pieniędzy, które zbiera na otwarcie wymarzonej kawiarenki, musi zostać wdową. Z tego między innymi powodu wyszła za Claudy'ego. Był tak naćpany, że kwestią czasu było kiedy przedawkuje. Pech chce, że Claudy przedawkować nie chce, co więcej przy pomocy Lorny chce w ogóle rzucić heroinę.



Pierwsza połowa "Milczenia Lorny" to surowy, bezkompromisowy obraz świata, w którym nie ma miejsca na empatię i humanitaryzm. Jeśli chcesz przetrwać i zrealizować swoje marzenia, musisz być bezwzględnym, brutalnym i mieć w nosi wszystkich innych – liczysz się tylko ty. Potem jednak okazuje się, że twarda z pozoru Lorna nie potrafi żyć zgodnie z dewizą "cel uświęca środki". Poczucie winy rośnie w niej wydając zaskakujący owoc. I tu właśnie pojawia się problem. Film staje się straszliwie sentymentalny przeraźliwie zawodząc nad dolą babki, która odkryła, że ma sumienie. Sam w sobie pomysł nie jest zły, ale kompletnie nie pasuje do tego, co Dardenne pokazują w pierwszej części. Jakby wycofywali się z własnych deklaracji o braku nadziei, jakby uznali, że posunęli się za daleko i chcieli wpuścić wątły bo wątły ale jednak promyk nadziei.

Oczywiście "Milczenie Lorny" to i tak całkiem przyzwoity film. Mógł jednak być filmem bardzo dobry.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)