Die Stille vor Bach (2007)
Nie jestem wielkim fanem Bacha, a jednak "Cisza przed Bachem" bardzo mi się spodobała. Pere Portabella oddaje hołd wielkiemu kompozytorowi odnajdując jego muzykę we wszystkich życiowych sytuacjach i pokazuje, że cisza mogła być tylko przed Bachem – po nim muzyka nabrała nowego znaczenia.
Film jest znakomitym eksperymentem filmowym, którego głównym bohaterem jest muzyka klasyczna. Czy to w formie pianoli, harmonijki, czy też chóru chłopięcego, w każdej z form odnajdujemy piękno muzyki – piękno, które koi nerwy, lecz które także potrafi przerażać i niszczyć. Zamknięte w sobie kolejne ekspozycje muzyczne dają wgląd w geniusz Bacha oraz wpływ jaki wywarł na późniejszych twórców. Poznajemy również kilka szczegółów i ciekawostek z życia kompozytora. A wszystko to podane zostało w bardzo zmyślny sposób. Widać, że Portabella chciał uczynić ze swojego filmu doświadczenie totalne. I ta sztuka w pełni mu się udała.
Ocena: 8
Film jest znakomitym eksperymentem filmowym, którego głównym bohaterem jest muzyka klasyczna. Czy to w formie pianoli, harmonijki, czy też chóru chłopięcego, w każdej z form odnajdujemy piękno muzyki – piękno, które koi nerwy, lecz które także potrafi przerażać i niszczyć. Zamknięte w sobie kolejne ekspozycje muzyczne dają wgląd w geniusz Bacha oraz wpływ jaki wywarł na późniejszych twórców. Poznajemy również kilka szczegółów i ciekawostek z życia kompozytora. A wszystko to podane zostało w bardzo zmyślny sposób. Widać, że Portabella chciał uczynić ze swojego filmu doświadczenie totalne. I ta sztuka w pełni mu się udała.
Komentarze
Prześlij komentarz