Then She Found Me (2007)

Gdyby Hunt wyreżyserowała ten film 10 lat temu, zapewne byłby przebojem. Teraz to po prostu kolejna niezależna produkcja z niezłymi nazwiskami, którą wyróżnia to, że zrealizowała ją laureatka Oscara. Większość pewnie w ogóle nie wie o jego istnieniu.



Trochę szkoda, bo choć film nie wyrasta poza przeciętność niezależnego kina, mimo wszystko ogląda się to nieźle. W części komediowej Hunt udało się uchwycić tę życiową niezdarność bohaterów, którzy są barwni, zabawni, dowcipni, ale też wrażliwi i niepełni. Gdy film uderza w poważniejsze nuty, film staje się niezgrabny, wręcz toporny. Sceny te wyraźnie nie leżą Hunt jako reżyserce, co niestety mocno odbija się negatywnie na całości.

W materiałach dodatkowych Hunt mówi, że tematem przewodnim jest zdrada. Cóż, nie dla mnie. Ja tu widziałem przede wszystkim przeolbrzymie pragnienie stania się całością, zaleczenia ran, które powstały tak dawno temu, że trudno jest odwrócić czas. Ten film jest o akceptacji siebie, z bliznami, jakie pozostawiło po sobie życie.

Ocena: 6

Komentarze

  1. Rzeczywiście dotąd nie słyszałem nic o tym filmie, a trafiłem na niego dzięki Colinowi Firthowi - szperając w jego filmografii. Zastanawiałem się, czy obejrzeć ten film (nie lubię Hunt), ale Twoja recenzja mnie zachęciła - pomimo niezbyt wysokiej noty. Dodaję do listy filmów do obejrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie wiele nie stracisz, jak obejrzysz :)
    Ja po prawie dwóch latach praktycznie nic niego nie pamiętam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)