The Wrestler (2008)

Okrutny jest Darren Aronofsky i straszliwie przewrotny. Niby film jest o come backu, lecz przecież żadnego powrotu na szczyt tu nie ma. To nie "Rocky", w tym filmie bohaterowie po prostu chcą utrzymać się na powierzchni, a to jeszcze nie to samo co wspiąć się na szczyt. Co gorsza ta próba zrealizowania amerykańskiego snu jest okupiona straszliwym cierpieniem, męczarnią i koniec końców upodleniem. A wszystko dla kilku dolców i ku uciesze innych.



Nie wiem czy taki był zamysł Aronofsky'ego, lecz po obejrzeniu filmu zaczynam dochodzić do wniosku, że HIV i podobne plagi nie są najgorszą rzeczą, jaka może spotkać człowieka. Głównym bohaterom filmu na pewno by pomógł. Nie musieliby się zmagać ze starzeniem ciała, które jest ich jedynym narzędziem pracy. Jego słabość, rozpad, kalectwo, bądź zwykła nieatrakcyjność sprawia, że staczają się coraz bardziej do rynsztoka. Gdyby złapali coś, przedawkowali kokę zmarliby młodo i na szczycie, kiedy wszyscy ich podziwiali i pragnęli. Najbardziej w "Zapaśniku" przeraża to pragnienie życia, bycia kimś, bycia zauważonym, która paradoksalnie może prowadzić do autodestrukcji.

Bałem się najnowszego filmu Aronofsky'ego. Obawiałem się, że Mickey Rourke nie gra w tym filmie, a po prostu jest sobą. Tak na szczęście się nie stało. Owszem, wykorzystuje swoje doświadczenia, wykorzystuje swoją zniszczoną twarz, lecz to wciąż jest gra, nie udaje siebie. Oscara nie dostał sprawiedliwie, gdyż mimo wszystkich zalet Sean Penn zagrał lepiej. Natomiast Marisa Tomei została chyba pokrzywdzona. Cruz była bardziej żywiołowa, lecz lepiej grała właśnie Tomei.

Ocena: 7

Komentarze

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)