The Event (2003)

Oglądając "Prawo wyboru" przypomniały mi się lata 80. i 90. kiedy to powstała cała masa filmów o ostatnich dniach chorych na AIDS, jak choćby "It's My Party". Jednak podczas gdy Roberts i spółka zrobili rzewny filmik o umieraniu, który miał 'uczłowieczyć' gejów, to w przypadku filmu Fitzgeralda taka rzecz by nie przeszłą (a w każdym razie tak się zdawało reżyserowi). Stąd dodano trochę ironicznego, dystansującego humoru (co było dobrym posunięciem) i wprowadzono cały wątek prowadzonego śledztwa (co było posunięciem złym). Powstał z tego prawdziwy groch z kapustą.



Historia Matta i jego przygotowań do samobójstwa może i była wałkowana setki razy, może i jest nadmiernie sentymentalna, lecz przynajmniej jest interesująca. Historia Nick prowadzącej śledztwo w sprawie śmierci Matta jest sztuczna, niepotrzebna i rozbija całość. Dodatkowo Parker Posey nie zagrała w tym filmie dobrze w ani jednej scenie! Irytowała mnie przez cały czas swej bytności na ekranie. Na szczęście byli inni (jak Dukakis czy Polley), dzięki którym całość jest znośna.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)