Mala Noche (1985)
Pełnometrażowy debiut Gusa Van Santa odsłania jedną z jego największych wad/zalet – skłonność do naśladownictwa. Najsłynniejszym tego przykładem był "Psychol" zrobiony klatka w klatkę na podobieństwo "Psychozy" Hitchcocka, najlepszym zaś w "Gerry", w którym czerpał z twórczości Dereka Jarmana. W "Złej nocy" wykorzystuje zaś dorobek Andy'ego Warhola. Niestety dla Van Santa, Warhol tworzył swoje filmiki w latach 60., a "Zła noc" powstała ćwierć wieku później i niestety wtórność aż bije po oczach, co szkodzi wartości filmu.
"Zła noc" odsłania też drugą wielką zaletę Van Santa – jego bezsprzeczny dar do opowiadania historii o młodzieży. Ten film idealnie oddaje młodzieńcze zniewolenie nagłą namiętnością, która obezwładnia, oślepia, prowadzi do działań, na które w normalnych okolicznościach nigdy by się nie zgodzili. Pokazuje również okrucieństwo bezwzględną brutalność tego świata. W ten sposób "Zła noc" to preludium do kolejnych filmów jak "Słoń" czy "Paranoid Park".
Wprawka wyszła Van Santowi nieźle, ale daleko mu jeszcze do klasy, jaką pokaże w następnych swoich dziełach.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz