Megumi (2008)
Ugh, ależ się wymęczyłem na tym filmie. Gdyby potrwał jeszcze z pół godziny, pewnie bym zasnął. Za fajnym tematem opowieści o rodzinie, której córka przed 30 laty została porwana przez siły Korei Północnej i jej los od tamtej pory pozostaje nieznany, kryje się absolutna nuda i bełkot dokumentalistki.
Holenderka niepotrzebnie komplikuje formę konwertując zdjęcia na czarno-białe, czy wprowadzając samą siebie na ekran i tworząc przypowieść kontemplacyjną. Tragedia rodziny rozmywa się w zbyt długim filmie. Całość sprowadza się do kilku ciekawych faktów i całego oceanu banałów. Powstał film, który jest kompletnie nie fair wobec ofiar wydarzenia. Widać wyraźnie, że reżyserka nie podążyła za historią, lecz nagięła ją do swoich własnych planów i wizji.
Ocena: 3
Holenderka niepotrzebnie komplikuje formę konwertując zdjęcia na czarno-białe, czy wprowadzając samą siebie na ekran i tworząc przypowieść kontemplacyjną. Tragedia rodziny rozmywa się w zbyt długim filmie. Całość sprowadza się do kilku ciekawych faktów i całego oceanu banałów. Powstał film, który jest kompletnie nie fair wobec ofiar wydarzenia. Widać wyraźnie, że reżyserka nie podążyła za historią, lecz nagięła ją do swoich własnych planów i wizji.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz