The Times of Harvey Milk (1984)
Bardzo standardowy dokument. Grupa osób siedzi i gada o zmarłym bohaterze, a w przerwach mamy archiwalne zdjęcia. Nie bardo rozumiem, dlaczego film ten jest tak wysoko ceniony. Mam wrażenie, że co poniektórym osoba pomyliła się z filmem. Dokument jest standardowy i przeciętny, podczas gdy sam Harvey Milk był osobą ponadprzeciętną, ideał społecznika, wyprzedzał swoje czasy wkraczając tam, gdzie żaden gej oficjalnie nie był przed nim i co więcej odnosząc sukcesy. Nic dziwnego, że jest wzorem do naśladowania dla wszystkich działaczy na rzecz równouprawnienia.
Jednak film dość łagodnie traktuje niektóre z jego poglądów, które mnie osobiście wydają się mocno kontrowersyjne. Bardzo łagodnie potraktowana została sprawa jego węgorzowej oślizgłości i umiejętności odnalezienia się w świecie polityki. Milk nie jest idealistą, lecz szczwanym pragmatykiem, co jednak zostaje w filmie zredefiniowane, by nie brzmieć tak pejoratywnie a wręcz przeciwnie staje się to kolejną szczerozłotą zaletą Milka. To ja już wolę fabułę Van Santa.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz