Coco avant Chanel (2009)

Ło matko! Co też ta Fontaine najlepszego zrobiła?! Zamieniła Coco z kobiety intrygującej, wyjątkowej, odważnej, w nudną bohaterkę bezbarwnego melodramatu. Po autorce "Dziewczyny z Monako" spodziewałem się jednak czegoś więcej.


"Coco Chanel" nie jest portretem nietuzinkowej postaci, lecz raczej adaptacją XIX wiecznego dramatu. Oto biedna dziewczyna, wychowywana przez zakonnice zostaje utrzymanką arystokraty. Rola ta ja uwiera i kiedy pojawia się przystojny, z pozoru niezależny Anglik, w jej głowie rodzą się różne fantasmagorie. Ten film jest jak wyblakła kopia Dickensa albo Prousta. Te same dekoracje, tylko życia zdecydowanie mniej. Relacja Coco i z Balsanem i z Boyem odbiegają od rutyny, lecz nie w tym filmie. Obraz jest całkowicie wyprany z emocji, co tylko podkreśla niezła w sumie gra aktorów. I Tautou, i Poelvoorde i nawet Nivola starają się jak mogą, ale ich gra jest pusta, nie kryje się za nimi nic poza ogranym trójkątem.

Nie przyjmuję tę wizji i czekam na to co pokaże Jan Kounen, reżyser równie chimeryczny co Fontaine.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)