Desierto adentro (2008)
Fascynujące studium poczucia winy i szaleństwa ubrane w szaty religijnego fanatyzmu.
Gdyby Boga nie było, Elías musiałby go wymyślić. Tylko w ten sposób może nadać swojemu cierpieniu, poczuciu winy strukturę i sens. Lata 20-te ubiegłego stulecia w Meksyku były czasem dość burzliwym. Władze zakazały w tym czasie praktyk religijnych, czemu chłopi się sprzeciwiali. Elías mimo nalegań matki nie przyłączył się do zbrojnego oporu. Kiedy jednak jego ciężarna żona uległa wypadkowi, nie zważając na niebezpieczeństwo sprowadza księdza. Za nim przyjdą żołnierze, czego skutkiem będzie rozstrzelanie księdza i kilkunastu mieszkańców wioski, powieszenie syna Elíasa oraz śmierć żony przy porodzie. Sam Elías też miał zginąć rozstrzelany, ale jakimś cudem przeżył. Jednak wewnątrz został całkowicie wypalony, pozostała pustynia, czarna dziura, którą porównać można tylko z omnipotentnym Bogiem.
Elías wycofuje się wraz z resztą dzieci na pustynię, gdzie tworzy swoistą sektę wokół wizerunku rozsierdzonego Boga, który za grzech ojca karać śmiercią będzie jego potomstwo. Obsesja Elíasa jest niczym samospełniające się proroctwo. Jednak stopniowo granica między nim a Bogiem zaciera się, gdyż w rzeczywistości to nie Bóg nie chce mu przebaczyć lecz on sam. Utwierdzając się w swojej straszliwej naturze winnego wielkiego grzechu nieświadomie prowadzi kolejne dzieci na śmierć.
"Pustynia we mnie" to znakomite kino, przemyślane, dopracowane i do tego jakże dojrzałe. Rodrigo Plá uniknął pułapki stronniczości. Jego osobiste poglądy da się wyczuć, lecz nie przyćmiewają filmu, co nadaje całość większej niejednoznaczności. Oceniłbym film jeszcze wyżej gdyby nie fakt, że "Pustynia we mnie" mocno przypomina mi "Twierdzę cnoty" Ripsteina. W każdym razie na Plá będę miał teraz oko. Może wyjść z niego naprawdę ciekawy twórca.
Ocena: 8
Komentarze
Prześlij komentarz