Meu Nome Não é Johnny (2008)
Ze zdumieniem przeglądałem stronę IMDb poświęconą filmowi. Nie mogę zrozumieć, skąd tyle nominacji i nagród dla obrazu, który sam nie wie czym chce być. Niby jest to film komercyjny, ale jego konstrukcja (i długość) sugerują, że twórcy chcą pokazać coś więcej. Jak na komercję, ma film za dużo przestojów, jest za bardzo moralizatorski, a ostatnia część jest wyraźnie doszyta pod przymusem. Jak na poważne studium, za bardzo ślizga się po powierzchni, sprytnym montażem unikając rzeczywistego zagłębienia się w problem.
Mauro Lima opowiada inspirowaną prawdziwymi wydarzenia historię João Guilherme Estrelli, który nie pogodził się z chorobą ojca (a w końcu z jego śmiercią). Ból zagłusza balangami i narkotykami. Do tego dochodzi przerażenie śmiercią, więc żyje zgodnie z ideą carpe diem. I tak wplątuje się w przemyt narkotyków na wielką skalę.
Film ma swój urok, ale jest za długi, przez co niestety pozostaje gorzki posmak nudy.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz