Brüno (2009)
Jednego "Brüno" z całą pewnością nie można odmówić – film jest naprawdę bardzo zabawny. Śmiałem się głośno i pełną piersią, ale nie wiem, czy chciałbym drugi raz się na niego wybrać. "Brüno" doszedł do granicy humoru, już bardziej ordynarnych żartów nie da się chyba wymyślić. Wiele scen wywoływało u mnie śmiech na tej samej zasadzie co 'słynne' Two Girls One Cup.
Problem "Brüno" polega na tym, że kiedy kończy się skecz, z filmu wyziera pustka. Film nie ma żadnej myśli przewodniej. Nie ma spoiwa, które łączyłoby gagi w jakąś całość. To wszystko sprawia, że w sekwencjach między skeczami jest po prostu niemiłosiernie nudno. Pod tym względem Cohen i spółka jest sto lat za Brytyjczykami. I "Latający cyrk" i "Mała Brytania" i wiele innych produkcji z Wysp ma ten sam poziom absurdalnego humoru, ale przewyższa "Brüno" inteligencją.
Mimo wszystko polecam do jednokrotnego obejrzenia.
Ocena: 7
Ps. Film jest dość krótki i sporo z tego, co widać w zwiastunie w ogóle nie zostało włączone do wersji kinowej. Chyba więc lepiej jest - jak to zwykle w przypadku 'ostrych' komedii - poczekać na wersję DVD NR.
Pps.
Komentarze
Prześlij komentarz