Pravidla lži (2006)
Nie bardzo rozumiem, dlaczego wszędzie film ten ma wysokie oceny. Moim zdaniem jest to bowiem obraz całkowicie nietrafiony, niewykorzystujący potencjału, jaki tkwił w fabule.
Z jednej strony jest to opowieść o grupie osób, narkomanów, żyjących we wspólnocie, która ma pozwolić im wyjść z nałogu. Jednak w tym filmie nie zaprezentowano nawet podstaw grupowej dynamiki. Nie zobaczyłem tu nic, co mogłoby mnie przekonać, że bohaterowie naprawdę walczą z uzależnieniem. Niby są jakieś zwierzęta, którymi się muszą opiekować, niby są spotkania, na których się zwierzają. Wszystko to jednak sprawia wrażenie wyliczanki tego, co wydaje się, że w takiej grupie powinno mieć miejsce, niż pokazania autentycznego doświadczenia. Kiedy pokazany jest rytuał zakończenia programu przez jedną z uczestniczek, nie przekonała mnie jej emocjonalna reakcja, ponieważ nie widziałem niczego, w czym mogłaby być zakorzeniona.
Z drugiej strony jest tajemnica przeszłości łącząca Milana z Romanem. Tu z kolei była możliwość zarysowania psychologicznego napięcia, gry nerwów. Jednak w filmie Sedlácka wszystko to sprowadza się do zbliżeń twarzy Davida Švehlíka. Gra na jednym wyrazie twarzy – i do tego wyrazie człowieka cierpiącego na ostre rozwolnienie, który ze wszelkich sił próbuje nie zesrać się w portki – to nie jest dobry pomysł i praktycznie nigdy się nie sprawdza. "Reguły kłamstwa" okazały się pustym, i nudnym filmem o niczym.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz