Кремень (2007)
Nie ma to jak artystyczny bełkot. I co śmieszne, patrząc po ocenach, ludzie dają się na niego nabrać. A ja zachodzę w głowę i nie jestem w stanie zrozumieć, co też może się w tym filmie podobać.
Główny bohater ma być prostym człowieczkiem z prowincji. Bardziej jednak przypomina jakiegoś niedorozwoja, który nie orientuje się w tym, jak to się żyje w wielkim świecie. Może i dałoby się to zrozumieć, gdyby nie fakt, że był w wojsku, a tam fala i demoralizacja spora, więc jakim cudem się z nią do przyjazdu do Moskwy nie spotkał, nie jestem w stanie zrozumieć. Potem jest jeszcze gorzej. Jakiś dziwne pseudointrygi, idiotyczna strzelanina jako scena kulminacyjna i nic z tego nie wychodzi.
Przewodni temat muzyczny jest niezły, ale katują nim zbyt często i nawet on się nudzi.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz