Obsessed (2009)
Chciałbym móc napisać, że "Obsesja" jest złym filmem – to by zdecydowanie ułatwiło sprawę. Znaczyłoby bowiem, że film jest 'jakiś'. Prawda jest jednak taka, że "Obsesja" jest produktem całkowicie nijakim. Zrobiono go, by trafił do szerokiego odbiorcy, czego skutkiem jest brak wyrazistości, klimatu, ciekawych bohaterów, intrygującej fabuły i tych wszystkich drobnych smaczków, które czynią z filmu przyjemną rozrywkę. Pozostaje nuda, nuda, nuda.
W teorii ma to być historia ustatkowanego kobieciarza, którego spróbuje upolować pewna atrakcyjna wariatka. W praktyce po ekranie pląsa sobie dwoje murzynków i jedna białaska w niezdarnej gmatwaninie nic nieznaczących rozwiązań fabularnych. Przypomina to próbę tańca przez paralityków – na swój chory i groteskowy sposób jest to fascynujące, ale na dłuższą metę nikt tego nie chce oglądać.
Jedynym plusem filmu jest fakt wykorzystania psychopatycznej kobiety jako głównej postaci. Przez ostatnie 10 lat bohaterki tego rodzaju niemal zniknęły z mainstreamowego kina, a przecież w latach 80. i na początku 90. należały do najbarwniejszych i najciekawszych kobiecych postaci. Ali Larter jest jednak ich cieniem, niczym zamglone wspomnienie dawnej chwały. Mam nadzieję, że jest to jedynie pierwsza jaskółka i że wkrótce pojawi się naprawdę interesujący film o psychopatkach.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz