(2009) השמצה
Yoav Shamir chyba naprawdę ma ambicje zostania izraelskim Michaelem Moore'em. Już poprzednim dokumentem wywołał spore kontrowersje przybliżając straszliwą rzeczywistość Palestyńczyków poniżanych na punktach kontrolnych. Tym razem jednak Shamir wtyka kij w mrowisko porywając się na święty Graal izraelskiej ideologii XX wieku – wszechobecny antysemityzm. Shamir zastanawia się czym jest antysemityzm i czy w ogóle istnieje.
To co można zobaczyć na ekranie wywołuje zdumienie, śmiech, zakłopotanie i czyste przerażenie. Wychowywanie kolejnych pokoleń w świadomości, że jest się nienawidzonym przez cały świat – naprawdę trudno wyobrazić sobie coś bardziej makabrycznego. Instrukcja jak zachowywać się, kiedy w Polsce wycieczkę izraelskich nastolatków zaatakuje samochód pułapka bądź grad kamieni, mrożą krew w żyłach wywołując śmiech całkowitego niedowierzania. Shamir stawia kilka śmiałych, choć wcale nie takich nowych tez, jak choćby ta, że antysemityzm jest tym dla świeckich Żydów, czym religia dla ortodoksów: buduje tożsamość. W tym momencie nie mogę nie pomyśleć o Polakach, którzy cierpią na podobny syndrom: ideologia wypaczonego Honoru, która każe nam celebrować klęski i męczeństwo.
"Dezinformację" ogląda się naprawdę dobrze, ale technicznie ma kilka wpadek. Wątpliwości moje budzi również manipulacja, jakiej próbuje Shamir dokonać na widzach. Antysemityzm rzeczywiście istnieje, jak zresztą każda rasowa nienawiść. To że nie jest to zjawisko tak powszechne, jak wierzą niektórzy Żydzi, nie zmienia faktu, że antysemityzm nie jest li tylko hasłem ideologicznym. Mam już także powoli dosyć lewicowych dokumentów. I chciałbym zobaczyć, jak prawica odpowiada w równie błyskotliwy sposób. Wtedy dyskurs naprawdę nabrałby barw.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz