Der Architekt (2008)
Na "Architekta" ostrzyłem sobie pazury już od pierwszego zwiastuna, na jaki natchnąłem się w sieci. Spodziewałem się filmu, który tak zgrabnie został opisany w katalogu. I niby rzeczywiście taki jest. Problem w tym, że bohaterowie pozostali mi kompletnie obojętni.
Śmierć matki zmusza bohatera i jego rodzinę do przyjazdu na pogrzeb w rodzinne strony. Przez kilka dni, jakie spędzą w zasypanej śniegiem wiosce, przedefiniowane zostaną łączące ich relacje, wyjdą na jaw tajemnice, a główny bohater zostanie rozliczony z przeszłości.
Niestety znów, jak w przypadku "Gry w ojca" wymyślni bohaterowie nie są w stanie przybliżyć mi historii. Wszystko w tym filmie wydaje się być tylko dekoracją, obrazem kręconym pod publiczkę. Najpoważniejszy problem to jednak relacja tytułu do fabuły. Analogia architektoniczna nie zostaje pociągnięta, a szkoda, bo rozliczenie z życiem przez spacer po pokojach swoich doświadczeń byłoby znacznie ciekawsze od najpiękniejszych ale niewnoszących nic zdjęć zasypanego śniegiem krajobrazu.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz