Rejsen til Saturn (2008)
Duńska animacja jest póki co najlepszym pod względem komercyjnym obrazem, jaki widziałem na tegorocznym festiwalu w Warszawie. Choć słowo 'komercyjny' nie jest tu do końca właściwe. Mimo bowiem znakomitej sprzedaży w Danii (3. film roku), gdzie indziej może mieć spore problemy z dystrybucją. Nie wierzę, by w Stanach film doczekał się kiedykolwiek kinowej premiery. Żeby otrzymać kategorię R, cenzura musiałaby go tak bardzo zmasakrować, że jego projekcja pozbawiona byłaby wszelkiego sensu.
"Wyprawa na Saturna" to bardzo tania animacja, co oczywiście rzuca się od pierwszego spojrzenia. To, czego brakuje od strony techniczne, film nadrabia pomysłami. Czego tu nie ma? Golizna, przemoc, pornografia i szarganie wszelkich świętości (Bóg w Niebie wydaje bardzo lubiane przez św. Piotra pisemku "Anielskie cipki"), a wszystko zaprezentowane z typowo skandynawskim poczuciem humoru. Ja bawiłem się świetnie, ale nie byłbym tak odważny jak niektórzy widzowie, którzy na animację wybrali się wraz z dziećmi.
Ocena: 9
Komentarze
Prześlij komentarz