Drag Me to Hell (2009)
Hmm, nie potrafię rozgryźć do końca tego filmu. Czy Sam Raimi chciał naprawdę zrobić horror na poważnie, czy też jest to ściema i jedna wielka zabawa konwencją? Za tym pierwszym przemawia fakt prowadzenia narracji: cały czas 'na poważnie', podług prawideł gatunku, bez jednego mrugnięcia okiem. Może nie jest krwawo, ale na pewno sceny są kręcone w sposób realistyczny mający wywołać dreszczyk. Z drugiej strony co druga scena to absurd, do którego nie można podejść inaczej jak ze śmiechem (np.: scena stypy), a do tego ta podniosła muzyka niczym z disnejowskiej bajki. Naprawdę trudno brać to na poważnie.
Ja wolę traktować "Wrota do piekieł" jako komedię. Śmiałem się przez pół filmu. Raimi zdecydowanie ma kilka świetnych pomysłów. Niestety jego czarny humor nie jest tak ostry jak Brytyjczyków i przez drugie pół filmu nudziłem się straszliwie. Te fragmenty 'na poważnie' kompletnie mnie nie przekonały. Nawet atmosfery nie mają jakiejś nadzwyczajnej. "Wrota do piekieł" wypadają słabiutko choćby w porównaniu z takimi "Przerażaczami" Jacksona... do klasyki Raimiego nie ma co w ogóle porównywać.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz