Made in Hungária (2009)
Sympatyczna, oldschoolowa produkcja. Nie dość że rozgrywa się w czasach 60., to jeszcze zrealizowana jest jak musicale z lat 70. i 80. Jeśli ktoś takie rzeczy lubi, a ja lubię, temu film się spodoba. Całość jest dość przaśna, widać dużo wpadek technicznych, dowcip też nie jest jakichś najwyższych lotów. Jednak bohaterowie są sympatyczni, fabuła trzyma się kupy, a piosenki jak najbardziej pasują do odwzorowywanej epoki. Czas szybko mi minął, bawiłem się zupełnie nieźle, a to się chyba liczy najbardziej.
Ocena: 6
No proszę, a myślałem że nikt nie recenzuję węgierskich filmów.
OdpowiedzUsuńW dużej mierze zgadzam się z tym co napisałeś, chociaż rozbudowałbym tę opinię. Film miał spory potencjał, bo był czymś nowym (musicale u Węgrów się nie zdarzają), ale liczba niedoróbek i zgrzytów wręcz poraża. Momentami można odnieść wrażenie, że twórcy chcieliby zrobić ten film na poważnie, a zaraz potem się rozmyślają i mamy tonę durnych gagów, niektórych aż irytujących.
Wkrótce zamieszczę u siebie recenzję tego filmu, to bardziej się rozpiszę.
Chętnie przeczytam, co sądzisz o filmie
OdpowiedzUsuń