Moja krew (2009)
"Moja krew" to samouczek gwałciciela. Można się z niego dowiedzieć jak zgwałcić kobietę, by nie tylko nie miała tego za złe, ale się jeszcze zakochała. Po pierwsze powinna być emigrantką, najlepiej nielegalną. To ułatwia sprawę i zmniejsza zakres możliwości zareagowania na gwałt. Po drugie po gwałcie należy zabrać kobietę na lody (waniliowe bądź czekoladowe). I najważniejsze: trzeba być umierającym. Jeśli spełni się te trzy warunki, sukces murowany.
Nie wiem co bardziej mnie zdumiewa: fakt, że film ten w ogóle powstał, czy też to, że będące na widowni kobiety nie wyszły w połowie. Po seansie żartowałem sobie, że prawdopodobnie w pierwotnej wersji scenariusza była historia faceta przygarniającego psa. Potem uznano, że atrakcyjniejsza będzie kobieta, ale już kwestii dialogowych bohatera nie zmieniono, stąd słyszymy z jego ust głównie komendy: "stój", "siad", "leż".
Ocena: 3
Nie wiem co bardziej mnie zdumiewa: fakt, że film ten w ogóle powstał, czy też to, że będące na widowni kobiety nie wyszły w połowie. Po seansie żartowałem sobie, że prawdopodobnie w pierwotnej wersji scenariusza była historia faceta przygarniającego psa. Potem uznano, że atrakcyjniejsza będzie kobieta, ale już kwestii dialogowych bohatera nie zmieniono, stąd słyszymy z jego ust głównie komendy: "stój", "siad", "leż".
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz