Amelia (2009)

Cóż, nie jestem zwolennikiem tego rodzaju filmów biograficznych. Całość składa się z serii zdarzeń, które mają pokazać, jaką to niezwykłą osobą jest bohaterka filmu. Wygląda to raczej tak, jakby twórcy usprawiedliwiali się, dlaczego film robią (zobaczcie, jaka ona niezwykła), zamiast naprawdę opowiedzieć o Amelii. Ja jednak wolę filmy, w których to bohater, a nie związane z nim wydarzenia są na pierwszym miejscu (np. "Bronson", "Boski").


Jest jednak pewna przewrotność w "Amelii", która broni film przed porażką. Na pierwszy rzut oka mamy tu opowieść o bardzo niezależnej kobiecie, która nawet dziś uchodziłaby za jedyną w swoim rodzaju. Ceni sobie wolność i ciągłe parcie do przodu. Można by rzec iż jest to modelowy przykład sufrażystki (jeśli jeszcze nie feministki). Ale przy bliższym przyjrzeniu się obrazek nie jest już tak idealny. Nair (specjalnie czy też przypadkiem) nakręciła przypowieść pochwalną prostytucji. Amelia prostytuuje się tutaj, by zdobyć fundusze na realizację swoich marzeń, zaś jej mąż jest nikim więcej, jak tylko alfonsem. Morał z filmu jest taki: tylko prostytutki stać na realizację marzeń (pod warunkiem, że trafią na dobrego alfonsa). Czy tak powinien wyglądać pean na cześć bohaterki przestworzy?

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)