Ceux qui restent (2007)

Jeśli wierzyć kinu, to na świecie istnieją tylko dwa rodzaje miłości. Pierwsza to miłość młodzieńcza, wynikająca z zachłyśnięcia się buzującymi hormonami. Druga to miłość wynikająca z naznaczenia śmiertelnością. To uczucie wynikające z aury jaką otacza się człowiek umierający lub też żyjący w cieniu czyjejś śmierci. W przypadku bohaterów "Ci, którzy zostali" już sam tytuł jasno sugeruje, z którym rodzajem uczucia będziemy mieć do czynienia.


Bertrand i Lorraine spotykają się na oddziale onkologicznym. Ich bliscy leżą tam walcząc z pochłaniającymi ich nowotworami. Mimo wyraźnych różnic charakterologicznych, połączyło ich wspólne przeżywanie śmierci. Ich relacje stopniowo pogłębiają się. Trudno jednak budować trwały związek, kiedy jego fundamentem jest śmierć.

"Ci, którzy zostali" to bardzo obraz w niezwykle interesujący sposób portretujący umieranie. Chorych małżonków głównych bohaterów nie zobaczymy ani razu. Jest tak, jakby już ich nie było. A jednocześnie ich doświadczenie, balansowanie na granicy śmierci jest odczuwalne w każdej minucie, definiuje i odkształca każdy moment rzeczywistości. Oczywiście u Anne Le Ny najważniejszy jest wątek melodramatyczny, jednak mnie właśnie owa atmosfera śmierci najbardziej zainteresowała. W kilku scenach reżyserka pokazała też, że ma poczucie humoru. Liczę, że kiedyś zaprezentuje go więcej.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)