The Tulse Luper Suitcases, Part 3: From Sark to the Finish (2003)
Trzecia część historii Tulse'a Lupera niestety rozczarowuje. Greenaway miał bardzo ciekawy pomysł. Oto w tym filmie pokazuje kłamstwo, jakim jest wszelkie opowiadanie historii. Fiksacja na punkcie gier słownych, splotów okoliczności, dzieł, które stają się ważniejsze od rzeczywistości, jaka je zainspirowała. "From Sark to Finnish" w tym sensie bardzo przypomina "Rekonstrukcję".
Dobrym zabiegiem było przesunięcie Lupera na drugi plan. Jest on praktycznie nieobecny, nawet wtedy, kiedy jest na ekranie. Niestety błędem ekspresowe tempo narracji. Poprzednio bezbłędnie funkcjonująca konstrukcja tu zaczyna rzęzić, niczym nienasmarowany silnik. Film nie robi już takiego wrażenia wizualnego. Całość, pomimo bardziej chaotycznego charakteru, jest zarazem w znacznie prostszy sposób prezentowana. "From Sark to Finnish" ogląda się nie tyle jako trzecią część "Tulse'a Lupera" ile raczej preludium do "Nightwatching". Greenaway zdecydowanie lepiej zrobiłby, gdyby spróbował historię Lupera opowiedzieć w dwóch filmach.
Pomniejszym błędem jest też tak jawne opowiadanie o uranie, który to pierwiastek stoi niejako w tle całej biografii Lupera. Może jednak z powodu tych wszystkich wad, muzyka w części trzeciej wybija się na pierwszy plan. Przykuła moją uwagę w znacznie większym stopniu niż w poprzednich dwóch częściach.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz