Under One Roof (2002)

Czasem wychodzi ze mnie naiwniak. Dałem się złapać na reklamowe shity. Ten film przyrównywany był do "Przyjęcia weselnego" Anga Lee, który to film swego czasu bardzo mi się podobał. Postanowiłem zatem obejrzeć. Jedyne co ma "Under One Roof" wspólnego z filmem Lee to azjatyckiego bohatera.


"Under One Roof" to nawet nie jest film niezależny, to film amatorski. "Production value" (jak to mówią w Hollywood) jest tu znikoma. O aktorstwie to grające w filmie osoby zapewne słyszały jedynie w telewizji. Cała historia jest zaś tak naiwna i nieskomplikowana, że nie pozostaje nic, jak spoglądanie z politowaniem. Film ma jednak parę plusów, z których największym jest – o zgrozo! – scenariusz. Kilka fajnych dialogów, ciekawe (choć nierozwinięte) postaci, wśród których mnie najbardziej przypadła do gustu matka.

Rzecz ta to nic więcej, jak luźne notatki filmowca, które nigdy nie zostały zredagowane. Ma to swój amatorski urok, ale tylko jeśli serwowany jest w niskich dawkach.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)