At the Edge of the World (2009)
Kolejny po "Zatoce delfinów" film opowiadających o ludziach ratujących walenie. Pod względem warsztatowym, a nawet samego pomysłu, "Walka na końcu świata" nie może się równać z "Zatoką". To po prostu zmontowany pamiętnik rejestrujący wydarzenia na dwóch statkach przemierzających wody Pacyfiku w okolicach Antarktydy. Gdyby "reżyser" nie miał tyle szczęścia i nie natrafił na sceny konfrontacji z wielorybnikami, to tak naprawdę nie miałby nic, żadnego filmu.
Na szczęście dla twórców, ale i dla nas widzów, podczas 50-dniowej wyprawy nie zabrakło ciekawych zdarzeń. Mnie najbardziej zaintrygował pewien paradoks sytuacji na morzu. Jednego dnia można stać po przeciwnych stronach barykady, drugiego dnia ktoś wysyła sygnał SOS i wrogowie nagle zaczynają sobie nawzajem pomagać.
Plusem "Walki" jest też niższa niż w przypadku "Zatoki delfinów" średnia wieku bohaterów. To dobrze, bo z oscarowej produkcji można było wywnioskować, że o Zycie delfinów walczą tylko ludzie dojrzali.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz