살인의 추억 (2003)
Wow, takiego filmu nie zrobiliby Amerykanie. Przygnębiający, ponury, ale miejscami absurdalnie zabawny obraz pracy policyjnych detektywów, którzy zmierzyć się muszą ze zwyczajną sprawą seryjnego mordercy, która ich wszystkich przerosła. Tu nie ma geniuszy dedukcji, tu nie pojawią się w ostatniej chwili przeoczone dowody. "Memoirs of Murder" to mistrzowska dekonstrukcja detektywistycznego mitu stworzonego przez Hollywood.
Koreańska prowincja. Ktoś zaczyna mordować kobiety. Szczegóły zawsze są identyczne, ale odkrycie wzorca trochę czasu zajmie lokalnej policji, której bardziej zależy na zamknięciu sprawy, niż odnalezieniu sprawcy. Lista podejrzanych powiększa, kilku z nich przyznaje się nawet do winy (choć są to wyznania wymuszone). Tymczasem giną kolejne kobiety. Sceny zbrodni zostają zanieczyszczone, ślady zostają zatarte. A policjanci kłócą się między sobą. I choć wydają się być na właściwym tropie nigdy sprawcy nie złapią.
W tym filmie nie ma happy-endu. To gorzki kino, które odziera widza ze wszystkich złudzeń, jakie może mieć oglądając amerykańskie kryminały. Można się bardzo starać, a mimo to nie mieć najmniejszych szans, kiedy zbrodniarzem jest ktoś kompletnie nijaki...
Ocena: 8
Komentarze
Prześlij komentarz